Skończyłam drugi kufer dla mamy.
Ma być prezentem ślubnym,
w środku cytat o miłości.
Lakierowany półmatem, bejcowany
i przecierany różnymi farbami
metodą suchego pędzla.
Strasznie spodobał mi się ten sposób ozdabiania
i chyba pójdę w tym kierunku,co
nie znaczy,że nie zrobię czegoś innego.
Jeszcze wielu rzeczy nie próbowałam,
ale są takie,które w ogóle mnie nie ciągną.
Kufer robi wrażenie...jest ogromny,pięknie i pomysłowo wykonany, a przetarcia, patyna i dodatkowo zamontowane uchwyty uczyniły go prawdziwym skarbem. Marzę o takim :)
OdpowiedzUsuńFotki wyszły elegancko, chociaż na żywo wygląda jeszcze piękniej :)
Sama możesz sobie taki zmontować:)czekam na gotowe osłonki w Twoim wydaniu:)
OdpowiedzUsuńŚliczny kufer,młodzi będą mieli gdzie trzymać pamiątki.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! Robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńDotarłam na Twojego bloga:) bardzo mi się tu podoba :)kuferek na forum komentowała a powtórzę, że jest pięknie wykonany! maczki bardzo lubię chyba sama coś zrobię z tej serwetki :)
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło,mam nadzieję,że będziesz częściej tu zaglądać:
UsuńTen kufer też ciekawie wykombinowałaś, podoba mi się zwłaszcza że maczki bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńLusi dziękuję za odwiedzinki,cieszę się,że Ci się podoba:)
UsuńCudowny kuferek:) Maki to piękny motyw, a w twojej aranżacji wygląda elegancko i przytulnie rustykalnie :)
OdpowiedzUsuń