Zrobiłam jakiś czas temu dla mojego sąsiada zaproszenia.
Robiłam to 2 etapowo.
Najpierw góra, a potem wkładka z tekstem.
Najpierw góra, a potem wkładka z tekstem.
Górę miałam zrobioną już w listopadzie.
Chyba ostatni raz skusiłam się na tak skomplikowane
zaproszenia,było z tym masę roboty,
co powinno odbić się w cenie.
co powinno odbić się w cenie.
Ale człowiek w końcu mądrzeje,
żeby zacząć cenić swoją pracę.
żeby zacząć cenić swoją pracę.
Tutaj poszłam na rękę sąsiadowi i nie wyśrubowałam ceny,
ale to ostatni raz,ponieważ czas włożony
w ten projekt nie zwrócił mi się:(
w ten projekt nie zwrócił mi się:(
Jest ich 41 szt,na dodatek nerwy mi puszczały
przy szyciu,nitka rwała się okrutnie,już nie będę
robić takiej ilości wykorzystując złote nici,
bo można nerwicy się nabawić...
Dużo pracy ale zaproszenia są przepiękne.
OdpowiedzUsuńPiekne zaproszenia,delikatne.
OdpowiedzUsuńA z tą pracą to tak jest często i nie zawsze ludzie doceniają niestety,
Piękne zaproszenia stworzyłaś, nerwów dużo ale wyszły rewelacyjne. Dla samej satysfakcji chyba się opłacało. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPiękne i delikatne:)
OdpowiedzUsuń