Zebrałam siły w sobie i postanowiłam zrobić
mamie konewkę na jej urodziny.
Fakt,zajęło mi to sporo czasu,bo ok. miesiąca,
mogłam tylko pracować w weekendy.
Myślę,że z efektu jestem zadowolona.
Chciałam zrobić reliefy metodą rosier,
ale nie miałam odpowiedniej serwetki,
a konturówką nie umiem robić...
a szkoda,może kiedyś opanuję tę umiejętność.
Warto było poświęcić na nią czas bo w delikatnych pastelowych błękitach jest piękna! Podoba mi się jak dobrałaś tło do tej serwetki. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję Lusi za odwiedzinki:) z tym tłem to nie była taka prosta sprawa,miałam 2 odcienie farb niebieski i granat,wychodziły mi różne wariacje nawet wpadające w e fiolet,ale ta wersja jest najbardziej zbliżona do serwetki:)
UsuńBardzo elegancka i gdy tak na nią patrzę, to tylko wyeksponować ją na widoku publicznym by pasowało( no ale namotałam się słownie) jednym słowem śliczna:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNic nie namotałaś Basiu:) dziękuję,że wpadłaś do mnie:)pozdrawiam
UsuńWygląda jakby była z porcelany,piękna praca
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta konewka. Widzę ją zarówno jako ozdobę na tarasie/balkonie, jak i w mieszkaniu jako główny element dekoracyjny.
OdpowiedzUsuńŚliczna konewka, wszystko takie delikatne i tło super dobrane :)
OdpowiedzUsuńWitaj! Podoba mi się Twoja konewka, subtelne kolory i wykończenie, bardzo ładna, pozdrawiam Dora
OdpowiedzUsuńAsia pełna profeska. Serwetkę uwielbiam i pasuje do konewki doskonale. I nie przesadziłąś z cieniowaniem. Wielkei pokłony. I chyba zazdroszczę Twojej mamie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za docenienie mojej pracy,ale do profeski to mi jeszcze daleko,wieeelu rzeczy jeszcze nie umiem:)pozdrawiam ciepło i dziękuje za odwiedzinki Ola
UsuńŚlicznie wyszła, bardzo mi się podoba :) I znowu ciągnie mnie do niebieskiego ... chyba będę mieć jak Twoja mama :)
OdpowiedzUsuńUściski :)