Kiedyś byłąm na zlocie decoupagowym,
w maju zeszłego roku
i tam Dyzia uczyła je robić od podstaw
inspirując się Mariną Nikuliną.
Moja konewka musiała swoje odczekać,
dołożyłam warstwę lakieru
i mogę pokazać ją światu.
Przyznam szczerze,że jestem z niej dumna.
Też byłabym dumna z tak pięknie wykonanej konewki :)
OdpowiedzUsuńEkstra! Naprawdę!
OdpowiedzUsuńZachwycałam się nią już kiedy byłam u Ciebie, a teraz znowu nie mogę oderwać oczu :)
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka i świetne wykonanie :)
Na wszystko przychodzi czas, ważne że w końcu ją skończyłaś i jesteś dumna. Ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna!!!
OdpowiedzUsuń